22-04-2024, 09:15
W Międzynarodowym Dniu Ziemi wszyscy chętnie rozmawiamy o tym co już udało się nam zrobić i co jeszcze zostało do realizacji, aby przynajmniej odsunąć w czasie katastrofę klimatyczną jaką przewidują ekolodzy. Trzeba jednak pamiętać, że nie wszystkie dobre pomysły są dobre. Sytuację w energetyce komentuje Sławomir Wołyniec, prezes zarządu EC BĘDZIN Wytwarzanie Sp. z o.o.
- Transformacja polskiej energetyki w stronę rozwiązań nisko lub bezemisyjnych jest już w toku. Coraz częściej pojawiają się jednak pewne wątpliwości, gdy rozpoczyna się dyskusja o tym w jaki sposób przeprowadzić ją do końca oraz skąd wziąć na to środki. Wdrażane obecnie rozwiązania wystawiają energetyce konwencjonalnej wysoki rachunek, ale nie zapewniają adekwatnych do potrzeb źródeł przychodów, dzięki którym można byłoby sfinansować niezbędne inwestycje. Obecny system ETS, który zmusza przedsiębiorstwa takie jak EC BĘDZIN Wytwarzanie do wykupu na spekulacyjnych rynku coraz droższych certyfikatów uprawniających do emisji dwutlenku węgla, jest dla transformacji energetycznej co najmniej szkodliwy i nie spełnia swojej roli. Opłaty za emisję CO2 są niewspółmiernie wysokie do możliwości wielu elektrociepłowni kogeneracyjnych, które nie mogą zwiększyć przychodów, bo sprzedają ciepło za stawki zatwierdzane w taryfach URE, często nieuwzględniające rzeczywistych kosztów. Do tego dochodzi też kwestia bezwzględnych i absurdalnie wysokich kar za nieumarzanie certyfikatów EUA, w wielu przypadkach obiektywnie niemożliwych do zrealizowania, które kumulują się dodatkowo paraliżując możliwość nowych inwestycji w bezemisyjne źródła energii i ciepła. Energetyka powinna działać w sposób zrównoważony, ale zrównoważona powinna być także jej transformacja, tak by ceną za zielone zmiany nie była finansowa zapaść elektrowni i elektrociepłowni, której bolesne skutki możemy już niedługo odczuć wszyscy - mówi Sławomir Wołyniec, prezes zarządu EC BĘDZIN Wytwarzanie Sp. z o.o.
Artykuł reklamowy
Podobne artykuły
Komentarze